poniedziałek, 20 sierpnia 2012

DayZ (alpha), czyli coś na co czekałem.

Hej, dzisiaj napiszę troszkę o modyfikacji do gry Arma 2, a właściwie do jej dodatku Operation Arrowhead. Sama Arma to symulator wojny od studia Bohemia Interactive, który przywiązuje dużą wagę do realizmu.


                               (żródło: www.dayzmod.com)



Wygląda to według mnie bardzo zacnie, jasne, są ładniejsze gry, ale która z nich utrzyma tak ogromny świat? Czarnoruś, w której dzieje się akcja DayZ, to aż 225 kilometrów kwadratowych, a skoro jest to symulator, to człowiek jest wielkości człowieka, ciężarówka ciężarówki i tak dalej. Przejście na drugą stronę mapy zajmie więc naprawdę sporo czasu.

Co do samego DayZ (dzień zombie), jest to multiplayerowa gra w klimacie post-apokaliptycznym, gdy pojawiają się zombie, a gracz jest jednym z ocalałych (survivors) i musi walczyć o przetrwanie. Trzeba zatroszczyć się o jedzenie, picie, temperaturę ciała i oczywiście o same 'punkty zdrowia', które tutaj zostały zamienione na ilość krwi.

Początek wygląda tak, że zaczynamy na wybrzeżu z plecakiem, latarką, bandażem i czymś do jedzenia i picia. Mapy nie ma, broni nie ma, trzeba sobie znaleźć. Jedzenia i picia nie starczy nam na długo. Udajemy się więc zazwyczaj do najbliższego miasta i lawirując między żywymi trupami szukamy przydatnych przedmiotów. Zazwyczaj znajdziemy puste puszki po jedzeniu i inne śmieci, ale jeśli dopisze nam szczęście znajdziemy coś przydatnego. Może to być nóż, puszka fasoli, jakiś pistolet, kompas, magazynek z amunicją, lornetka, zapałki, czasem strzelba czy karabin. Załóżmy, że nic nas nie zjadło podczas pobytu w mieście, znaleźliśmy z problemami trochę pożywienia, manierkę z wodą, mamy też pistolet i dwa magazynki, czujemy się niepokonani. Z każdą godziną gry nasza postać staje się coraz bardziej wartościowa, przywiązujemy się do przedmiotów które z trudem znaleźliśmy.
I wtedy zdajemy sobie sprawę, że to nie zombiaki są tu największym problemem, a inni gracze, którzy z chęcią przygarną naszą puszkę fasoli (chociaż tu zależy na kogo się trafi). Stajemy się bardziej uważni. Biegamy po lasach aby nikt nas nie wypatrzył. Gdy widzimy, że w mieście coś się dzieje (raczej) wycofamy się by nie stracić głupio życia. Jeśli dopisze nam szczęście możemy znaleźć rzadsze przedmioty, takie jak karabiny snajperskie, noktowizory, pojemniejsze plecaki, a nawet pojazdy. Wystarczy tylko pomyśleć, jak wielką przewagę nad innymi daje nam przykładowo noktowizor.

Gra zdecydowanie nie przypasuje każdemu, nie jest to z pewnością gra porównywalna do Battlefielda, a tym bardziej do Call of Duty jeśli chodzi o strzelanie, ani Left 4 Dead gdy patrzymy na gry z zombiakami. Strzelamy tam rzadko, a zombich staramy się omijać z daleka. I to jest właśnie piękno tej gry.


Mógłbym pisać jeszcze długo, ale najlepiej jest zobaczyć samemu jakieś materiały o DayZ na YouTube :).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz