Właśnie jestem w poczekalni WORDowskiej i trochę się stresuję, za chwilę będę zdawał prawo jazdy na motocykl. Żeby się czymś zająć piszę właśnie tego posta, czekam już ponad godzinę na swoją kolej :(.
(źródło: zdjęcie własne)
Niby.
A to dlatego, że motocyklista, z czego mało kto zdaje sobie sprawę, musi nie tylko umieć to, co powinien, ale też "pilnować" tego faceta, który za nim jedzie. Miałem już kilka takich sytuacji, że przykładowo, gdy zapaliła się zielona strzałka warunkowa na skrzyżowaniu i widziałem daleko jadący samochód ja ruszyłem, ale instruktor uznał, że się nie zmieści i został na swoim pasie. Na koniec jazdy powiedział, że na egzaminie za takie coś by mnie oblali.
Łapiecie? Ja pojechałem w 100% prawidłowo, ale i tak bym oblał. To jakiś cholerny absurd i zdecydowanie wymaga to poprawki.
Z mojej strony to tyle, mam nadzieję, że się uda :).
#EDIT
Wróciłem do domu, w kolejce siedziałem 2 godziny, jeździłem 48 minut, zdałem :).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz